Wreszcie! Skończyłam! Podarowałam! I właśnie prezentuję!
Pierwszy własnoręcznie przeze mnie zrobiony szalik! Z włóczki Himalaya Padisah (niecałe 2 motki). Inspirację znalazłam w dziergam sobie, a ściągacz patentowy to mój nowy ukochany wzór :) Szaliczek jest zawinięty dwa razy, ściśle przylega do szyi, bo takie było zamówienie nowej posiadaczki ;) Jako bonus dorobiłam kwiatka z resztki włóczki, coby można go było przypiąć do ulubionej asinej czapki :)
A dzisiaj lecimy z Asią do Galerii Mokotów, do naszego królestwa wełny do filcowania do Pasmanterii Bocian.
Na jutro zaplanowane filcowanie kwiecistych broszek! :)
slicznie wyszlas Asiu, na tym zdjeciu, szaliczek bardzo twarzowy, pozdrawiam was obie serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki! :)
OdpowiedzUsuńBardzo uroczo :)
OdpowiedzUsuń