wtorek, 10 stycznia 2012

Nowy Rok, Nowy Blog :)

Od kilku lat, w wolnych chwilach tworzę sobie różne różności dla siebie i psiapsiółek. Zaczęłam od biżuterii, poprzez filcowanie, a ostatnio z powodu pewnego różowego kapelutka ;), który w dniu moich urodzin przyniósł mi listonosz, zakochałam się w drutach!

Owy kapelutek zrobiła mi mama, która mieszka w Niemczech (na drutach nie szalała od młodości - przepraszam mamuś za to sformułowanie ;), ale zaparła się i zrobiła. Udziergała na drutach, a potem ufilcowała w pralce. Jest piękny, uwielbiam go i mimo, że za oknem zimy brak zakładam go od czasu do czasu, żeby chwialić się nim światu!

Poniżej sprawca całego zamieszania :)






4 komentarze:

  1. wow, i hohoho, zaniemowilam, tak ze nie wiem co napisac? i jeszcze mnie w to wmieszalas? gratulacje i powodzenia! buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście fantastyczny!!! Nie mam bladego pojęcia o filcowaniu takich rzeczy, tym bardziej jestem pod wrażeniem. Paputki też świetne (to już tak za jednym zamahem..). Dziękuję za wzięcie udziału w mojej zabawie i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. magdziallena - kapelutek podobno robi się bardzo prosto. Mama ma opis po niemiecku, ale mogę ją poprosić o przetłumaczenie. Robi się taki wielki worek na drutach (koniecznie 100% wełna) a potem sru do pralki razem z kilkoma piłkami do tennisa. Potem już tylko musi wyschnąć na jakiejś formie. Taką "głowę" może spokojnie zastąpić np piłka :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń